Chopin – Koncerty fortepianowe

Chopin – Koncerty fortepianowe
Nr kat. CDB015 – 1944315
Płyta: CD-AUDIO



Wykonawcy:
Piotr Paleczny – fortepian
Orkiestra Sinfonia Varsovia
Jerzy Maksymiuk – dyrygent


Zawartość płyty:

Koncert fortepianowy f-moll op. 21

  1. Maestoso – 14’55”
  2. Larghetto – 9’41”
  3. Allegro vivace – 8’43”

Koncert fortepianowy e-moll op.11

  1. Allegro maestoso – 19’51”
  2. Romance. Larghetto – 9’47”
  3. Rondo.Vivace – 9’42”

Total time – 73’00”


Nagrody:


Posłuchaj fragmentu

47.99Dodaj do koszyka


© ℗ 2000 Bearton

Koncerty

Oba Koncerty fortepianowe z towarzyszeniem orkiestry – f-moll op. 21 i e-moll op. 11 – skomponował Chopin w Warszawie, zanim z początkiem listopada 1830 r. na stałe wyjechał za granicę. Wymieniam je w kolejności f-molle-moll, gdyż oddaje ona chronologię ich powstania (oba powstały w ciągu jednego roku, f-moll jako pierwszy). Kolejność opusowa odtwarza jedynie następstwo ich wydania, sprawiając mylne wrażenie, jakoby Koncert f-moll powstał o wiele później od Koncertu e-moll. Dzięki zachowanej z tego okresu dość bogatej korespondencji Chopina z przyjacielem Tytusem Wojciechowskim, możemy poznać wiele okoliczności towarzyszących pracy kompozytora nad Koncertami fortepianowymi, na przykład zapoznać się z jego oceną własnej muzyki: Rondo efektowne, Allegro mocne (o Koncercie e – moll), lub wniknąć w wewnętrzne motywy inspiracji autora i sposób ich przeniesienia na język dźwięków: Adagio do nowego Koncertu jest E-dur. Nie ma być mocne, jest ono więcej romansowe, melancholiczne, powinno czynić wrażenie miłego spojrzenia w miejsce, gdzie stawa tysiąc lubych przypomnień na myśl. – Jest to jakieś dumanie w piękny czas wiosnowy, ale przy księżycu. Dlatego też akompaniuję go sordinami […]. Może to jest złe, ale […] skutek dopiero błąd okaże.

Jedyny chyba raz Chopin wyjawił związek własnej muzyki z konkretną osobą (Konstancją Gładkowską, swą pierwszą młodzieńczą miłością), pisząc o Larghetto z Koncertu f-moll: […] ja już może na nieszczęście mam mój ideał, któremu wiernie, nie mówiąc z nim już pół roku, służę, który mi się śni, na którego pamiątkę stanęło adagio do mojego
Koncertu […].

Tekst Koncertów fortepianowych Chopina zaczerpnięty jest z najwcześniejszych zachowanych źródeł. Metoda ustalania tekstu partii fortepianowych jest taka sama jak przy utworach solowych. Pozwala ona na odrzucenie szeregu nieautentycznych, późniejszych dodatków. Łącznie z ewentualnie uwzględnionymi wariantami chopinowskimi może sprawić u słuchacza wrażenie kilku „niespodzianek”. Inaczej rzecz się ma z partią orkiestrową – o wiele trudniej określić jej autentyczność i zgodność z intencjami twórcy.

Piotr Paleczny, Jerzy Maksymiuk

Piotr Paleczny, Jerzy Maksymiuk

Po pierwsze, nie znamy dotychczas ani jednego taktu partii orkiestrowej żadnego z Koncertów fortepianowych Chopina, zapisanego ręką autora. (Głosy orkiestrowe partytury Koncertu f-moll pisane są obcą ręką, jedynie partia fortepianu jest autografem.) Możliwe, że część pracy nad partyturami Chopin powierzał zaufanym muzykom, którzy w sposób rutynowy – dla zaoszczędzenia mu cennego czasu – wypełniali głosy tutti lub partie stereotypowych akompaniamentów harmonicznych.

Po drugie, część głosów instrumentów dętych pisana w innych strojach ma różną skalę brzmienia od używanych w naszych czasach, stąd wymaga ona odpowiednich korekt.

Po trzecie, sam kompozytor mógł popełnić pewne błędy w rozkładzie brzmień orkiestry, choćby z tego powodu, że nigdy nie słyszał z perspektywy sali koncertowej swoich Koncertów fortepianowych, granych przez kogokolwiek innego. Wreszcie – znacznie wzbogacony wolumen współczesnego nam fortepianu zmienił proporcje brzmieniowe instrumentu solowego i orkiestry. Wszystkie lub niektóre z tych przyczyn spowodowały pojawienie się w ciągu przeszło stu lat szeregu opracowań i przeróbek partii orkiestrowych obu Koncertów. Autorami ich byli m.in.: K. Klindworth, M. Bałakirew, K. Tausig, A. Cortot, G. Fitelberg. (Ignacy Paderewski grał Koncert f- moll w opracowaniu orkiestrowym R. Burmeistra.)

Sinfonia Varsovia

Sinfonia Varsovia

Redakcja Wydania Narodowego prezentuje partytury Koncertów fortepianowych Chopina w dwóch wersjach: h i s t o r y c z n e j i k o n c e r t o w e j. Pierwsza – oddaje tekst ściśle według najwcześniejszych źródeł, druga – wprowadza pewne retusze w proporcjach dźwiękowych orkiestry (podkreśla brzmienie fragmentów melodii i motywów polifonizujących dotychczas słabo słyszalnych, osłabia kilka zbyt gęstych brzmień, transponuje głosy kilku instrumentów i umieszcza je we właściwej skali, redukuje głosy czterech rogów do dwóch w I części Koncertu e-moll, skraca zbyt długo trzymane nuty akompaniamentu w smyczkach). Te i inne drobne retusze dokonywane są w sposób zachowujący zawsze pierwotną barwę brzmienia orkiestry. W razie wątpliwości decyduje – jeśli dla danego fragmentu istnieje – oryginalna partia wyciągu fortepianowego, jako autentyczny zapis inwencji orkiestrowej twórcy. Dzięki temu wersja koncertowa jest próbą przybliżenia się do tego, co Chopin naprawdę c h c i a ł  s ł y s z e ć  w swoich Koncertach.

Niniejsza edycja płytowa Koncertów fortepianowych Chopina, po raz pierwszy nagrana według wersji partytury k o n c e r t o w e j, ukazuje się przed jej wydaniem nutowym. W przypadku zauważenia jakichkolwiek – raczej drobnych – różnic między nagraniem a partyturą, należy zawsze uznawać tekst nutowy za ostateczny.

Jan Ekier
Redaktor Naczelny Wydania Narodowego utworów Fr. Chopina

Recenzje

Piotr Paleczny i Jerzy Maksymiuk swymi interpretacjami Koncertów wprowadzili do chopinowskiej tradycji wiele elementów nowych. Rzecz nie tylko w tym, że partia orkiestrowa w redakcji Wydania Narodowego zyskała ducha romantycznego, zbliżając się do brzmienia symfonii Schumanna{…}. Po awangardowej propozycji Krystiana Zimermana, w której najsilniejszym okazał się element refleksyjny, interpretacja z serii Wydania Narodowego jest ważnym głosem w dyskusji na temat istoty stylu Chopinowskiego. Paleczny swą grą sugeruje, że przystępując do pisania Koncertów Chopin był mistrzem zamkniętej formy, a swym zamiłowaniem do długich fraz i szacunkiem dla klasycznego porządku zapowiadał twórczość Brahmsa. Tę tezę zdaje się popierać Maksymiuk – prowadzona przez niego orkiestra towarzyszy każdemu niuansowi solisty i tworzy z nim brzmieniową całość, zaś soczyste i donośne brzmienie bliższe jest symfonice drugiej połowy XIX wieku niż koncertom Hummla, Riesa, a nawet Beethovena.
Kacper Miklaszewski, RUCH MUZYCZNY Nr 12 / 2003

Płyty nagrane przez BeArTon